Pierwsi przyjaciele

Bardzo rzadko spotyka sie kogoś, kto w dzieciństwie nie posiadał ukochanej przytulanki lub innego przedmiotu, który był dla niego niezbędny i z którym wiążą się dziecięce wspomnienia. Naturalnie najczęściej jest to miękka, urocza maskotka, do której można się dowolnie wtulać, chociaż obiekt adoracji może przyjmować różne formy.

O czym właściwie świadczy uniwersalna potrzeba dzieci kochania rzeczy nieożywionych?

W psychologii przedmioty ukochane przez nasze małe pociechy nazywane są „obiektami przejścia”. Mowa jest tutaj o przejściu emocjonalnym dziecka. Przekierowanie swoich własnych uczuć i emocji na obiekty posiadające cechy ludzkie (pluszaki, lalki) jest pierwszym krokiem do osiągnięcia względnej niezależności od rodziców, matki w szczególności. Zazwyczaj obserwuje się dziecięce uwielbienie dla swoich maskotek w okolicach 3-4 roku życia. Dziecko jest na tyle duże, że nie potrzebuje miłości i uwago swojej mamy przez 24 godziny na dobę. Jest to również najlepszy czas na stopniowe zaznajamianie go z zasadami więzi społecznych, panujących chociażby w przedszkolu.

Rodzicu! Nie ignoruj maskotki dziecka swego.

Bardzo ważne jest aby rodzice odpowiednio dostosowali się do pojawienia się obiektu przejściowego. Kiedy dziecko widzi, że rodzice nie mają problemu z tym, że kieruje ono na niego swoją uwagę i uczucia, a nie całkowicie na rodziców, otwierają się przed nim drzwi do zdrowego i empatycznego postrzegania siebie, świata i siebie w tym świecie.

Nie wszystkie dzieci będą wymagać posiadania obiektu przejściowego, niektóre radzą sobie bez niego. Niemniej, powszechne są historie z dzieciństwa, kiedy to baliśmy się za bardzo kręcić w łóżku, żeby nie przeszkadzać za bardzo naszym misiom w spaniu.

Jako rodzice, nie negujmy pluszakowej miłości. Traktujmy poważnie smutek dziecka z powodu zostawienia ulubionej maskotki w domu. To da mu poczucie, że jego emocje są ważne. Zawsze jest dobra okazja do pokazaniu mu jak radzić sobie z negatywnymi sytuacjami. Nie marnujmy żadnej okazji do wychowywania naszych dzieci na stabilnych emocjonalnie ludzi.

Dodaj komentarz